Kiedy w minioną niedzielę, trzecią niedzielę Wielkiego Postu stanąłem przy ołtarzu w naszym kościele, ogarnął mnie smutek …. nie, nie dlatego, że nie przyszliście do kościoła (to rozumiem i szanuję). Ale dlatego, że uświadomiłem sobie, że nie wiem, kiedy Was zobaczę. Nigdy do tej pory tak nie myślałem i nie zastanawiałem się nad tym.
Patrzę teraz na świecące pustkami ławki naszego kościoła i chcę Wam powiedzieć, że …… TĘSKNIĘ ZA WAMI!!!!
Czekam na ten dzień, na tę niedzielę, gdy znowu Was zobaczę stojących i siedzących na swoich miejscach w kościele. Tęsknię za tym, aby znów przejść z tacą chwytając dzieci za nos i patrząc w wasze oczy.
Czekam, gdy znowu po mszy staniemy z ks. Krzysztofem i ks. Piotrem przy kościele, żeby z Wami porozmawiać, pożartować, uścisnąć sobie dłoń. Zwyczajnie zobaczyć się.
Czekam na Was, bo bez Was, bez waszej obecności czuję pustkę.
I tą moją tęsknotą chcę podzielić się z Wami, przed kolejną niedzielą, czwartą niedzielą, Wielkiego Postu. Że stojąc przy ołtarzu, spoglądając na miejsca w kościele, gdzie zawsze byliście obecni, a teraz Was nie ma i modląc się do Boga, który wszystko może, znowu będę tęsknił za Wami.
I wiem, ze ten czas, ten obecny Wielki Post jest nam dany po coś. I wiem, że sam muszę odkryć po co?
Jesteście wszyscy w mojej modlitwie. Niech każdy z Was usłyszy słowa Chrystusa: „Nie lękaj się”.